Sześćset lat temu boska stopa Zbawiciela musnęła ziemię.
Oczy wszystkich żyjących istot powoli zaczęły zwracać się ku horyzontowi
zasnutego czarną mgłą. Mgłą zwiastującą nieszczęście i śmierć, niosącą ze sobą
swąd dymu. Przez wsie i miasta przemaszerowali Wojownicy Pana, niszcząc
starożytne świątynie poświęcone licznym bóstwom. Ojciec Święty dokonał rzeczy
niemożliwej - wstrzymał cały rozwój techniczny na tysiące lat, pogrążając
ludność w mroku. Zostawił jej jedynie nieliczne egzemplarze kosztujących majątek
krócić, w dłonie włożył cepy. Powołany przez niego organ Świętego Oficjum -
Inkwizycja, z Boskim bodajże błogosławieństwem, przemierzał raz po raz cały
kontynent, pozostawiając za sobą dogasające stosy i rozpacz. Za zadanie miał
wyeliminowanie wszystkich nieludzi, którzy stanowili niemal połowę
społeczeństwa. Którzy żyli z ludźmi w zgodzie, pracując ramię przy ramieniu i
zawierając związki. Przez sześćset lat ich liczba malała z dnia na dzień,
mimo że znajdywali sobie coraz to lepsze kryjówki. W porównaniu z dawną liczbą
pozostała ich jedynie garstka. Ludzkie społeczeństwo, także znacząco
przerzedzone przez Inkwizycję, nie jednokrotnie dokonywało krwawych
samosądów.
Mimo upływu czasu sytuacja nie polepszyła się. Wybrano nowego papieża, który z
zapamiętaniem kontynuuje dzieło swoich przodków. A Ty? Także uważasz, że
sposobem na ukrycie swojej niezwykłości jest ukrycie się wśród… niezwykłych?
Niech bogowie czuwają nad twą duszą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz