Aktualności
LISTA OBECNOŚCI ZAKOŃCZONA!
Wydarzenia

sobota, 16 marca 2013

"A gdy otworzył wtórą pieczęć, słyszałem wtóre zwierzę mówiące: Chodź, a patrz!
I wyszedł drugi koń rydzy; a temu, który na nim siedział, dano, aby odjął pokój z ziemi, a iżby jedni drugich zabijali, i dano mu miecz wielki." (Apokalipsa św. Jana)



Imię moje brzmiało i brzmieć będzie do końca samego,Wojna.

Od pięciu wieków, znany jestem również jako Seneka Cale.

Nie jestem ani aniołem, ani demonem. Jak moi bracia jestem ponad tymi dwoma rasami.

Stworzony zostałem na samym początku, raz wezwany i odtąd w spoczynku.

W momencie, gdy przybrałem imię i nazwisko, zdarzyło się nieszczęście przynajmniej dla mnie. Siałem największe zniszczenie, a wpadłem jak głupiec. Złapano mnie, moje moce....moce Wojny zostały zamknięte w medalionie. Zmuszony zostałem do życia ze skrawkiem tego co potrafiłem. Jak mam szczęście to uda mi się nakłonić ludzi do bójki w barze i nic poza tym. Tak wiem, gówno....Dobije mnie ktoś?!. Chociaż nie, teraz już nie....gdyż wiem kto ma medalion. Pięć wieków błyskotka przechodziła z rąk do rąk, ale teraz nie pójdzie dalej. Odzyskam co mi zabrano i ściągnę najgorsze nieszczęścia na tą osobę.

Mam dość wybuchowy charakter, wielu uważa że jestem szalony. Jednak, odkąd straciłem umiejętności, stałem się trochę milszy dla otoczenia. Potrafię być uroczy, gdy mam w tym jakiś cel. Niestety, żyjąc tyle wśród istot bardziej zwyczajnych zacząłem nabierać ludzkich odruchów. Nauczyłem się wielu emocji o których nie miałem pojęcia że istnieją, chociaż patrząc tak z boku mam wrażenie że cały czas się uczę. Łamie notorycznie wszelkie ustalone zasady, nie umiem się po prostu ich trzymać. Zwracam uwagę na obie płcie, jakoś nigdy nie posiadałem zahamowań, ale tak samo jest u moich braci.

Mierzę 190 cm wzrostu, ma ciemne włosy i nietypowe oczy; gdy jestem zły czarne białka i źrenica zwężona jak u kota, a tęczówka szkarłatna. Za to gdy jestem spokojny białko ma zwykły kolor, a tęczówki stają się bursztynowe. Kilka tatuaży na wysportowanym ciele, jestem Wojną muszę mieć formę. Wiele osób uważa że jestem przystojny. Brak określonego stylu ubierania w różnych ciuchach można mnie zobaczyć.


[Witam. Wszelkie wątki mile widziane, powiązania to raczej trudno...jednak jak ktoś coś wymyśli to również mile widziane. Karta będzie dopracowywana z czasem. Na razie to tyle.]

10 komentarzy:

  1. [ No to witamy w Norrheim :3. Oczywiście wątek musi być! Zaczniesz? Ja ostatnio weny nie mam. Wiem, że to takie bezczelne, że tak robotę na ciebie zrzucam, ale serio nic wymyślić nie mogę!]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Powiązanie mogę wymyślić. Powiedzmy poznaliśmy się w czasie wielkiej wojny bogów z rasą Morana (jaka dokładnie to rasa, to tajemnica, choć gdzieniegdzie zostawiam wskazówki :P), jakieś 6 000 lat wstecz od teraz. W końcu nie ma to jak spotkanie uosobienia Wojny z krwiożerczą bestią, która zamieniła się w kupca XD]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Mo tam bez różnicy. Mimo ludzkiej formy i cielesności Moran zachował część mocy, a widzę, że i Wojna tylko człowieka przypomina. Mogą się równie dobrze nienawidzić, jak i kumplować jak bracia.]

    OdpowiedzUsuń
  4. Lekko się uśmiechnął i dosiadł się do stołu.
    - Myślałem, że strach to domena twojego ostatecznego brata.
    Kupiec zamówił piwo i odwrócił się z powrotem do Wojny, alias Seneka Cale. Tak jak u postawnego mężczyzny oczy Morana na ułamek sekundy zmieniły kształt i kolor, by wrócić do udawanej formy ludzkiego spojrzenia.
    - Nie powinieneś też zbytnio polegać na swoich mocach. Wiesz, że potem łatwiej jest cię upić - kupiec lekko sobie drwił z towarzysza, tak jak mieli w zwyczaju w dogryzaniu sobie. - Poza tym po co marnować siły na takich półglowków. Przecież wystarczy tylko popchnąć jedenego na drugiego i masz namiastkę walki.

    OdpowiedzUsuń
  5. - Nie chcę cię później zanosić do łóżka, stary capie. Może i jesteś ucieleśnieniem walki, ale po pijaku to tutejsze zbiry cię z łatwością oskubią i tymczasowo wygonią z tego świata. I co ja biedny wtedy postąpie, gdy nie będę miał kogo podenerwować w starym stylu. Zresztą tylko ty wiesz kim jestem.
    Moran się uśmiechnął szeroko. Znał się z Wojną juz kilka tysięcy lat, ale od czasu zstąpienia Proroka nie widział się z nim. Twarz, choć inna w tej postaci, wciąż przywoływała wspomnienia o wojowniczej przeszłości kupca.

    OdpowiedzUsuń
  6. - Bo w tym towarzystwie to ja robię za gościa od korzyści. I ja opłacam to piwo, gdy razem pijemy.
    Gondra lekko wzruszył ramionami i wypił potężny haust złocistego trunku.
    - Zresztą zastanawia mnie coś. Czemu nie znajdziesz sobie jakiejś dodatkowej pracy poza szerzeniem konfliktów? Powiedzmy, że pracowałbyś jako jakiś wykidajło lub podróżny najemnik. Nie pociąga cię taka perspektywa tymczasowej robótki?

    OdpowiedzUsuń
  7. [Cmentarz xdd. Albo Karczma. Green w karczmie trochę czasu spędza, skubaniec pije tam wodę (Nie da się drań upić nawet!) xd]

    OdpowiedzUsuń
  8. [Wiesz, bardziej by było gdyby to matka Necro zostawiła mu ten medalion w spadku, a ojciec mu przekazał gdy miał lat dziesięć. To by pasowało bardziej według mnie xd. Tylko niech Seneka mi tu Greena nie zabijał, bo ten ma jeszcze żyć. ON MA DOPIERO 25 LAT! XD]

    Cicho nucąc jakąś melodię szedł pomiędzy nagrobkami po swoim cmentarzu. A właściwie nie szedł, a tańczył wręcz ze swoją łopatą. Jego rozpuszczone włosy lekko tańczyły na wietrze... To było niemal magiczne.
    Necro uwielbiał swoją pracę. Wkładał w nią całe serce, mnóstwo czasu poświęcał na ozdabianiu nagrobków z prawdziwego marmuru, kopaniu dołów, i powstrzymywaniu śmiechu na niektórych pogrzebach...
    Wtem coś wzbudziło w nim niepokój.
    Dostrzegł kogoś. A to nie było normalne. Szczególnie iż nie był to nikt znajomy. Ludzie bali się wchodzić na jego cmentarz!
    Podszedł spokojnie do nieznajomego mężczyzny.
    - Witaj! Potrzebujesz pomocy?- zapytał i oparł się o łopatę, wpychając ją lekko w ziemię idealnie pomiędzy kilkoma białymi kwiatami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Moran wystawił dwa palce lewej ręki i prawą dłonią zgiął pierwszy z nich, mówiąc.
    - Po pierwsze, zabijesz czas, który marnujesz bezowocnie na rozpętywanie karczemnych burd, co nawiasem mówiąc ostatnio coraz gorzej ci wychodzi.
    Kupiec zgiął drugi palec w tym momencie.
    - A po drugie, to może zdobędziesz jakieś znajomości, które pozwolą ci za jakiś czas doprowadzić do jakiejś prawdziwej walki lub jak ci się poszczęści to nawet do bitwy z udziałem kilku tysięcy woja. Dalej uważasz, że praca nie dla ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  10. Chłopak uśmiechnął się do niego szeroko, tym swoim szaleńczym ale jednocześnie uroczym uśmiechem.
    - Cóż, jak widać ja za to potrzebuję.- zachichotał i chwycił jego dłoń przyjmując pomoc. Jego młoda, delikatna twarz wyrażała wdzięczność.
    - Jestem Necro Green. Miejscowy Szalony Grabarz.- powiedział i oblizał wargi w przyzwyczajeniu.- I pacyfista. Proszę nie wierzyć plotkom.- dodał i podniósł swoją łopatę. Mimo iż buty na obcasach nieco podwyższały go, to nadal był niższy od nieznajomego.- Co pana w takim razie sprowadza na mój cmentarz? Ludzie zazwyczaj boją się tutaj zapuszczać...

    OdpowiedzUsuń