Aktualności
LISTA OBECNOŚCI ZAKOŃCZONA!
Wydarzenia

niedziela, 14 października 2012

mała księżniczka z krainy śmierci


T I A N A
malutki wampirek | przemieniona w wieku sześciu lat | na świecie od trzech wieków


Ludzkie życie już dawno popadło w niepamięć, a jedyne co po nim pozostało to smutny uśmiech matki zawieszony tuż nad jej rozpalonym czołem i ciche, jakby stłumione słowa kołysanki. Reszta to tyle niewyraźne, zamglone obrazki, które za nic nie chcą się złożyć w spójną i logiczną całość. Zresztą... Nigdy jej nie zależało na tym, aby poznać swoją przeszłość. Jej otulona słodkim lukrem egzystencja w pełni jej odpowiada i nie szuka na siłę sposobu, aby to zmienić. Matek już miała wiele. Przewijały się one przez jej życie jedna za drugą, ale żadna nie została na zawsze. Prędzej czy później każda z nich uciekała, a ona z powrotem zostawała sama. Nikt przecież nie chce mieć pod swą opieką nieobliczalnego, malutkiego potworka, który nie umie zapanować nad własnymi instynktami. Nikomu więc się nie narzuca, spokojnie egzystuje w swoim własnym świecie, pochłaniając coraz to nowsze istnienia, zabijając nadzieje i marzenia. Tylko że... Ona tego nie rozumie. Dla niej to wszystko jest niesamowicie zabawne.

Choć jej serce ucichło trzy wieku temu, a ona sama stała się nieczuła na nieszczącą działalność czasu, to wciąż jest dzieckiem - małym, bezbronnym dzieckiem, które potrzebuje innych, aby nie zwątpić w słuszność swych postępowań i aby móc normalnie funkcjonować. Ruchliwa, żywa i energiczna, jak każde sześcioletnie dziecko. Wiecznie jest czymś zajęta, czegoś szuka, za czymś goni... Biega, skacze, zadręcza ludźmi infantylnymi mrzonkami, zadając miliony jakże irracjonalnych pytań. Męcząca, uciążliwa, nieznośna... Jak dziecko. Są jednak też rzeczy, które odróżniają ją od zwykłych, ludzkich dzieci. Jest zupełnie nie czuła na cudzy ból i cierpienie. Czasem można nawet odnieść, że to właśnie to bawi ją najbardziej. W dodatku... jest wręcz niebezpiecznie błyskotliwa, inteligentna i niebywale szybko łączy ze sobą wszelkie fakty, aby potem wykorzystywać to przeciwko ludziom. Kłamie bez większych problemów, oszukuje bez wyrzutów sumienia, zabija bez mrugnięcia okiem. Manipuluje ludzi, rozkochuje ich w swoim dziecięcym, niewinnym uśmiechu, zwodzi, wykorzystuje, zabija... Nie jest dobrą księżniczką z bajki dla dzieci. I nigdy nie będzie...

Zupełnie taka, jak przystało na sześciolatkę, choć nawet jak na dziecko w tym wieku jest wyjątkowo niziutka, gdyż ma raptem sto cztery centymetry wzrostu. Jest drobna i szczuplutka, co znacznie ułatwia jej wciskanie się tam, gdzie nikt inny nie dałby rady się wcisnąć. Ma długie, brązowe włosy, które sięgają jej do bioder i ogromne, czekoladowe, zupełnie niewinne i beztroskie oczy dziecka. Wydaje się być zupełnie normalną sześciolatką, ale... to tylko złudzenie.

dodatkowe | powiązania | dzienniczek

__________________________________
Witam. Dzień dobry. Kłaniam się nisko.
Lubię wątki długie i zawiłe, pomysłowe.
Powiązania? Bardzo chętnie.
Miło by było, gdyby znalazł się ktoś,
kto zechce przygarnąć to maleństwo.
W końcu sześciolatka nie może mieszkać sama.
Mam nadzieję, że polubicie moją Tianę ^^

9 komentarzy:

  1. [Chętna na wątek z Dantalionem lub Agatonem? Co prawda nie wiem jeszcze, jak połączyć nasze postacie, ale zawsze można coś wymyślić.]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Pora jak najbardziej odpowiednia. Hmm... Co ty na to, by Dantalion spotkał Tianę w lesie jak poluje? Lub na odwrót. Chociaż tak po prawdzie, to nawet nie musi być las.]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Pewnie. Mam nadzieję, że tak może być.]

    Było późno. Tyle wiedział na pewno, kiedy przechadzał się po ulicach uśpionego miasta z czarnym krukiem na ramieniu oraz swoją służką, stępującą kilka kroków za nim z czujnym wzrokiem omiatającym okolicę. Peleryna powiewała za nim, przez co przywodził na myśl przerośniętego nietoperza. Oczy Demona lśniły, jak u kota odbijając słabe światła lamp naftowych.
    Obnażył ostre jak brzytwa kły, kiedy usłyszał cichy szelest w pobliskim zaułku. Usłyszał nerwowe przestępowanie z kopyta na kopyto, jednak uniósł władczo rękę, nawet się za siebie nie oglądając. Ptak zakrakał cicho. Dantalion poczuł na policzku muśnięcie miękkich piór i wiedział, że jego kruk odleciał, by usiąść na jednym z ostrych rogów kobiety idącej za nimi.
    Zmrużył oczy przestępując do przodu. Rozejrzał się z uwagą stąpając bezszelestnie. Kąciki jego ust zadrgały, jednak się nie uśmiechnął. Przesunął gładko wzrokiem po drobnej sylwetce. Łatwo poznał, że to dziewczynka. Pochylała się nad truchłem młodego mężczyzny z ustami przyciśniętymi do jego szyi.
    - Dobry wieczór dziecko - powiedział miękko, cicho, jednak wiedział, że ta go usłyszy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyjrzał jej się uważnie. Była urocza - jak każde dziecko. Ale była też wyjątkowa. W sumie każdy, kto zastałby ją w takiej sytuacji mógłby łatwo domyślić się, kim jest. Uniósł nieznacznie rondo kapelusza, odsłaniając twarz oraz lśniące spokojem oczy. Kruk uderzył skrzydłami w powietrze. Przeleciał na ramię do właściciela kracząc cicho, jakby chciał mu coś powiedzieć. Dziewczyna nie ruszyła się ani o krok. Nawet nie drgnęła, zawieszając ostrożne spojrzenie na twarzy dziecka.
    Westchnął ciężko, niemal z politowaniem. Odsunął irytujące pasmo włosów z czoła mierząc ją wzrokiem.
    - Chcę czegoś, jednak nie od ciebie - przyznał nie podnosząc głosu ani o oktawę. - Jednak niestety teraz ma to z tobą ogromny związek - dodał, po czym skrzywił się lekko, aby pokazać swoje niezadowolenie. Mieszanie innych w swoje sprawy nie leżało w jego naturze. Cóż, widocznie nie zawsze można mieć z górki.
    Przestąpił krok do przodu układając palce na lśniących, miękkich piórach ptaka. Przez ułamek sekundy miał wrażenie, że ją zna, jednak to odczucie zniknęło tak szybko, jak się pojawiło. Ostatecznie podobną twarzyczkę widział podczas ostatniego zimowego przesilenia. W dodatku spędzał cały dzień w Gehennie.
    - Przyszedłem tutaj z tego samego powodu co ty - odparł, pokazując w uśmiechu ostre jak igły kły.

    OdpowiedzUsuń
  5. Westchnął ciężko, poprawiając skórzane rękawiczki na smukłych dłoniach. Zgrzytały cicho przy każdym mocniejszym pociągnięciu. Demon spojrzał na dziewczynkę, jakby dopiero teraz ją dostrzegł.
    - Nigdy nie mówiłem, że poluję na ludzi - odparł spokojnie. Uniósł lekko podbródek, jakby chciał sprawdzić, jak będzie wyglądała z takiego kąta. - Przyszedłem się posilić, ale nie mam w zwyczaju zabijać.
    Miał swoją własną metodę polowania, która sprawdzała się od wielu, wielu wieków. I nie zamierzał jej zmieniać. Jego towarzyszka przeorała kopytem ziemię, jednak uniósł władczo dłoń. Skłoniła głowę, czego nie był w stanie zauważyć i wycofała się w mrok, pozostawiając po sobie jedynie odgłos kopyt.

    OdpowiedzUsuń
  6. Odrzucił pelerynę na plecy z miną niewiniątka. Uśmiechnął się jednak jak kot, a jego oczy zalśniły w mroku jak dwa klejnoty.
    - Mam pewne umiejętności, które mi w tym pomagają - odparł zgodnie z prawdą, jednak na tyle uważnie, by nie było to za dużo informacji. Ostatecznie dobry drapieżnik nigdy nie zdradza swoich skromnych sekretów. - Potrafię sprawić, że sami oddają mi to, czego zażądam, a później nawet o tym nie pamiętają.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet jeśli zachowanie dziecka go zaskoczyło, nie dał po sobie tego poznać. Ani po spojrzeniu, ani po minie, ani nawet spokojnym, zrównoważonym oddechu. Przechylił nieznacznie głowę, jak zaciekawione kocię, któremu ktoś pokazał nową zabawkę.
    - Przykro mi - odparł bezradnie, chociaż można było mieć wątpliwości czy aby na pewno jest mu szkoda. - To wrodzona umiejętność.
    Zamyślił się na chwilę, jakby rozważał coś bardzo ważnego. Właściwie, skąd mógł mieć pewność, że dziewczynka nie ma podobnego daru? W końcu była dzieckiem, do tego wiecznie pięknym i młodym. Takiej istotce mało kto mógłby się oprzeć. Przyjrzał jej się uważnie, niemal wygłodniałym wzrokiem, a pionowe źrenice rozszerzyły się gwałtownie, przez co tęczówki Demona pociemniały.
    - Ale może jest coś, co mógłbym dla ciebie zrobić...

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiwnął powoli głową. Nie miał jednak zamiaru robić z siebie muła. Syknął coś po starogrecku i niemal natychmiast rozległ się stukot kopyt. Kobieta, która wcześniej stała w cieniu, wyłoniła się z niego w pełnej okazałości. Długie, bordowe włosy spływały spod końskiej czaszki. Kruk usadowił się na jednym z ostrych, byczych rogów, kiedy smagała powietrze żylastym ogonem. Podeszła do Demona kłaniając głowę.
    - Mam nadzieję, że lubisz przejażdżki na koniach - odparł spokojnie ignorując to, że kobieta może być niezadowolona. Złapał dziewczynkę pod pachy i posadził na jej grzbiecie przed kośćmi, przebijającymi skórę na kościach miedniczych i biodrowych.

    OdpowiedzUsuń
  9. [Wspaniały pomysł na postać. :] Jakiś pomysł na interesujący wątek, ewentualnie na powiązanie?]

    OdpowiedzUsuń