Aktualności
LISTA OBECNOŚCI ZAKOŃCZONA!
Wydarzenia

czwartek, 4 października 2012

Reakcja pogańska


Neitsyt Nieukojona
elfka czystej krwi || Länsi-viea (płonnica)



Poszli raz pogany,
na pola, za kurhany,
mgły się po łąkach kładą...

 Był ongiś czas taki, że ludkowie w Mall Resz żyli niespokojnie. Był to czas kiedy ziemie skuwał lód i śnieg, a wespół ze świszczącym wiatrem hulającym po polach pani zima biała zabierała żyć ludzkich wiele. Powiadano nawet, że zbyt wiele. A i stwory pobudzone, krwi żądne, pod osłoną jej strasznej córy - nocy, dopełniały dzieła biednych ludzi strasząc.
Ginęły niemowlęta, upiory porywały cenne zapasy ze spiżarek, dziewice wpadały w ręce zmor jakowyś, a potem wydawały na świat diable bękarty. To nie był dobry czas dla Mall Resz.

Było to trzynaście lat temu. Długich lat. Lat podczas których odzyskano równowagę i spokój ducha. A także zapomniano.

Podczas zimy ostatniej, w wioseczce tej zagościło coś, co nie było dla mieszkańców zbyt miłą niespodzianką. Nawet się jej nie spodziewano. Nawiedziła ich strzyga. Potwór okradał ich raz po raz z żywności i niby nie byłoby w tym nic nieszkodliwego, gdyby nie przerzuciła się na ludzi. Zabiła czterech, każdej nocy po jednym. Nie zostało z nich nic prócz paru skór, które mieli wówczas na sobie.
A strzyga była głodna.


...Ogniami pole błyska,
skakali przez ogniska,
aż świt zapłonął blado...

 Wówczas, z innej to wioski, oddalonej o ledwie dzień drogi, powrócili trzej chłopi. Nieśli oni wieści ważne, bowiem traktowały one o potworze, o tym, z kogo powstał i jak się go pozbyć. Kiedy zebrano naradę, w Mall Resz zagotowało się i zawrzało. Żaden bóg nie ochronił ich przed strzygą, więc postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Naostrzono widły, ostrugano pale, ułożono stos.
- Spalić! - podniósł się krzyk parudziesięciu gardeł i ruszono na poszukiwania. Poszukiwania nieszczęśliwie zakochanej.

Neitsyt była spokojną, dobrze ułożoną elfką. Pasła gąski, cerowała spódnice sąsiadek, a i ziołami leczyła miejscowych, gdy jakiś wypadek ich dotknął. Nie miała w sobie magii, ani grama. Nie umiała walczyć, a dłoni jej; smukłych, o długich palcach nie zraniło nigdy nic prócz igły. Słowem, Neitsyt była bezbronna.Nie bała się jednak, bo w Mall Reszu było spokojnie, a i paru chłopa zawsze by się znalazło by ją obronić.
Neitsyt Nieukojona miała jednak swoją tajemnicę, która jednak tajemnicą nie pozostała. Tak to bywa już, kiedy za przyjaciółkę ma się wiejską paplę. Elfka kochała się w człowieku. Był on klechą i nie w głowie były mu miłości, tak więc Neitsyt była nieszczęśliwa. Wieczorami wymykała się, by przyczaić się pod jego oknem i spoglądać nań, jak się modli do swego boga.

"- Strzyga nocnym marem jest, kobiety nieszczęśliwej więc szukać wam trza. A jak ją znajdziecie, to ino na stos rzucić, ażeby czarty ducha zostawiły. Śpik w kościach wyssać i plunąć nim trzy razy, bo inaczej czort nie odejdzie, a straszyć was bydzie.
- Spalić, powiadam, spalić. A zwłoki do poświęconego wora rzucić i do konia przywiązać, co oźrebił się niedawien. I puścić zwierza wolno, ino szybko!"



...Skakali i śpiewali,
aż przyszli starce biali,
aż przyszli starce z radą...

 W nocy to elfkę dopadli trzej chłopi, co to o strzygach nasłuchali się w sąsiedniej wiosce. Związali ją i knebel założyli, co by kłamstw jej nie słuchać, by omamić się potworze nie dać. Na stos zaprowadzili, wśród krzyków i pisków, kamieniami w nią rzucano, bito i wyklinano...
- Spalić!
- Strzyga!
- Strzyga!
- Ratunku....! - głos ten jednak niknął wśród innych. Wołaczem był niski chłopak, mieszaniec, szukał on kogoś w tłumie, szukał jednej, konkretnej osoby...
- Nie chcemy cię tu!
- Podpalaj to i na stos dziewkę szatańską!
Chłopak dopadł do drzwi kuźni kowala Maltorna. Sam kowal, hałasem zwabiony właśnie drzwi otwierał. Nie zdążył jednak nic powiedzieć, oczy jego bowiem zwężyły się. Nie był on aż tak głupim by w bajania o pokonaniu strzygi wierzyć. Wiedział, że potworę nie spalić należy, a srebrem potraktować, a i wierzyć nie chciał, by elfka o czystym sercu z potworą miała coś wspólnego. Gniew, gniew wypełnił ciało jego, a i chęć pomocy. Jednego z wieśniaków pochwycił i nakazał okrucieństwo urwać, ale oni nie słuchali. A chłopiec czekał przestępując z nogi na nogę.
Kowal Maltorn przepchał się pod stos, gdzie do pala głównego wiązano Neitsyt, jął tłumaczyć, krzyczeć nawet, że tak nic nie zdziałają. Ale lud głuchy był. Potrzebowali kozła ofiarnego i właśnie go znaleźli.
Chłopczyk nie mógł dłużej czekać. Odnalazł znów kowala i pociągnął go za nogawkę, a w chwilę potem odciągnął w bok.
- Panie Maltornie! - oczęta chłopaczka, w barwie wczesnego agrestu świeciły niemal z przejęcia i strachu.
- Dziecko, nie teraz, zajęty... -ale kowal nie skończył.
- Tato poszedł strzygi szukać! I nie wraca! Nie wraca, a śniegi nowe idą od zachodu! A on nie wraca!
Maltorn znał Rafaela i wiedział, że byle kim on nie jest. Informacja ta spowodowała rozdarcie. Ratować niewinną, czy też iść szukać Słowika? Wielkie oczy chłopczyka nie dawały mu spokoju. W końcu, zdecydował się on. Choć ciężka to decyzja była.
- Wracaj do domu, do matki. Zajmę się twoim ojcem.
I jak powiedział, tak zrobił. Zaraz na wschód wyruszył, do lasku niewielkiego, do którego potwora porywała ludzi, ofiary swoje. Śniegi zalegały, wysokie niemal po pas. Noc ciemna, noc wieczna i tylko pojedyńcza, czerwona zorza na niebie. Kowal musiał szukać, a czas się kurczył, kurczył...

...A rankiem w zagród progi,
pogańskie przyszły bogi,
zebrali się gromadą...

Neitsyt płakała. Kochała tych ludzi, robiła dla nich tyle dobrego, a oni podburzeni plotką jakąś, wzięli ją za potworę, która trzech mężów już trupem położyła, a i niemowlę jedno skradła. Patyczki cienkie i chrust zapłonął. Dym gryzł w oczy, dusił.
Wkrótce i większe bele drewna ogniem się zajęły. Płomienie smagały ciało, a Nietsyt umierała w bólach krzycząc.

Maltorn nie dotarł na czas. Owszem, odnalazł szczątki strzygi, odnalazł parę skrawków ubrania Rafaela i wiele śladów krwi. Samego elfa jednak znalazł dużo później. Leżał on w śniegu, a wokół gromadziły się zwierzęta, te, które snem zimowym nie zmorzone zjawiły się by opłakiwać zmarłego elfa. W tym miejscu, gdzie stwora poległa zabierając także życie ojca Gabriela utworzyła się dziwna, specyficzna atmosfera. Kawałek lasu ten został jakby wyłączony z działania czasu, nic tu się nie zmieniało, a cisza jaka tu panowała upamiętniała tamte czasy.

Zmarłą Neitsyt upchano do poświęconego wora, jak kazały baby starsze z sąsiedniej wioski. Wór doczepiono do konia i puszczono w siną dal szczując jeszcze biedne zwierze. Radość z rzekomego pokonania strzygi nie trwała jednak długo bowiem Maltorn nie zamierzał ukrywać informacji o tym kto tak naprawdę strzygę zgładził.
Więc w wioseczce dwie żałoby naraz miały miejsce, jedna po dumnym Rafaelu, a druga po kochanej Neitsyt, którą niesłusznie oskarżono.

...I święty znicz zgasili,
i miecz nań położyli,
oj! Mieczu cudna włado!

Ciało Neitsyt odnaleźli dobrzy ludzie, kupcy. Widok na wpół strawionego ogniem ciała zmroził krew w ich żyłach, a, że pochówku nie odmawiali oni nikomu - pochowali młodą panią pod sosnami, pod ziemią, którą znów zakryły śniegi. Ciało ulegało stopniowej dekompozycji, do postaci popiołu, a gdy ostatni z jej długich włosów ukruszył się w pył - ciało zaczęło się odbudowywać. Najpierw powłoka, skóra, a dopiero potem organy wewnętrzne. Ale elfka nigdy nie miała być osobą, którą była wcześniej.
Spalenie jej, osoby niewinnej i taki, a nie inny pochówek, w dodatku pora roku - zima, sprawiły, że elfka zmieniła się w płonnicę. Na pierwszy rzut oka wygląda ona normalnie, dokładnie niemal tak jak przed śmiercią. Ale ciało jej pokrywają liczne dość oparzenia i blizny po płomieniach. Włosy zaś upięte są w długi warkocz, co kolan sięga, a na skroniach - wianek z konwalii.
Po dziś dzień żaden mag czy uczony nie opisał dokładnie tej stwory, która to z niewinnej osoby się rodzi.

Neitsyt Nieukojona, bo taki przydomek przypadł jej w boskim losowaniu, dopiero teraz, po trzynastu latach od daty swojej śmierci wygrzebała się ze swojego prowizorycznego grobu. I pragnie zemsty.
Odnalezienie Mall Reszu jednak musi poczekać. Okazało się, że grób jej wykopano w pobliżu wioski Norrheim, gdzie nieludzi dużo przebywa. Więc i ona chwilowo tam została. Chwilowo.

Powiązania - Poboczne - Przedmioty - Bestiariusz - Miejsca

_______________________________________________________
jeszcze to poprawię! *odgraża się pięścią w kierunku weny*

2 komentarze:

  1. [ Ty nic tu poprawiać droga ma nie musisz! Przynajmniej moim zdaniem. Może by tak wątek z moim Nekromantą Necro, lub bóstwem Unique?]

    OdpowiedzUsuń
  2. [ O nie. Ja mam już serdecznie dosyć zaczynania. Nie mam nawet weny na to -.-. Nawet jeśli mam na wątek ochotę. Jeśliby się dało, to błagam cię zacznij z Uniqe, muszę nim trochę powątkować by się do niego przyzwyczaić]

    OdpowiedzUsuń