Aktualności
LISTA OBECNOŚCI ZAKOŃCZONA!
Wydarzenia

wtorek, 2 października 2012

Ciemność od zawsze była jej domem.


Ͼ Imię Julissa Zafira Naamah Balaur
Ͼ Skróty: Juli, Zef, Bala
Ͼ Rasa: Hybryda - potomkini tytanów / tytanid z diabłem
Ͼ Profesja:Wszelakiego imała się zajęcia. W ciągu swego długiego żywota musiała przystosować się do życia. Zaczynając od tych które ciemną stroną się szczyciły. Nienawiść do istot, za to że ją porzucono za młodu ukształtowała jej początkowe życie.
-Złodziej
-Skrytobójca
-Kat
-Jadownik
-Zabójca

Gdy odkryła iż w świecie zwierząt ma rodzinę. Wszystko się odmieniło. Spotykając Nevadę na dobrą drogę skierowała swój los.
-Smoczy jeździec
-Łowca ( Demonów, wampirów i innych istot wypełnionych mrokiem)
-Zielarz
-Kaletnik , Garbnik

Wiele w swym życiu wykonywała zawodów, i nie wstydzi się  Przez to jest  wszechstronnie wykształcona. Jednakże nie unosi się z tym. Raczej ukrywa to przed innymi, wykorzystuje umiejętności by pomagać innym.

Ͼ Wiek: wygląda na 25 lat. W rzeczywistości ma dużo więcej.
Ͼ Płeć: Kobieta .
Ͼ Orientacja: Heteroseksualna bynajmniej od kąd stąpa po tym świecie.
Ͼ Wygląd: Długie, ni to niebieskie i fioletowe, gęste , lekko falowane włosy. Kondycja bardzo dobra, ciało wysportowane i gibkie. Wzrostu około 1,80 m szybka i bardzo dobra koordynacja ruchowa. Oczy mienią się dwoma kolorami - fioletem i lodowym niebieskim. Delikatne rysy twarzy zdobione od niedawna tatuażami i licznymi bliznami. Skóra w jeszcze wielu częściach gładka o odcieniu delikatnego beżu. Najczęściej ubiera się w skórzane elementy. Na co dzień stara się nie nosić ciężkiego osprzętu, jednakże gdy już jest do tego sposobność to ubiera uszyta przez siebie zbroje z srebra i wytrzymałej skóry ognistego smoka. Jedynym codziennym akcentem zbroi jest wykonana z złota zapinka na łydkę do, której jest przymocowany  jeden z dwóch noży który nosi przy sobie, oraz wykuty z srebra pas , wydaje się ciężki lecz jest leciutki jak piórko..




Ͼ Ekwipunek: Posiada duże zaplecze orężu. Od mieczy długich po krótkie. Od kuszy po wyspecjalizowane łuki. Sakwę i parę różnych fiolek, z ziołami i krwią. Każdego dnia dobiera inne oręże. Jedną bronią, z która się nie rozstaje to nóż rozmiarów sztyletu wykuty w podziemiach przez lucyfera. jest ostry jak brzytwa i nigdy się nie tępi, przetnie każde tworzywo które napotka na swojej drodze , nawet złoto. Po wyciągnięciu z pochwy czerwony blask oślepia wszelakie Demony. Każdy inny kto spróbuje dotknąć go zostaje oparzony. Jedynym miejscem gdzie można go zniszczyć jest miejsce w którym powstał. Rany które zadaje są bolesne i ciężko się zarastają  szczególnie u Aniołów i wszelakich ich pokrewnych stworzeń. Jednakże jak każdą broń i od niego są odstępstwa. Ciężko jednak zadać ranę tym nożem Diabłom i Wilkołakom które ponoć zostały stworzone z zachcianek diabła.

Ͼ Wierzchowiec: posiada własnego wierzchowca, Karego ogiera o imieniu Drago i Smoczyce Nevade, Gryfa , oraz wiele innych bestii z hodowli. 
Ͼ Charakter: Pewna siebie, odważna i cierpliwa. Perfekcjonistka w fachu jaki wykonuje. Opiekuńcza i wierna, oraz lojalna aż po śmierć. Ma swoje zasady, których się trzyma przeważnie zawsze, czasami od nich odstępuje. Nie puszy się jak pawian, jest skromną istotą. Nie na widzi przechwalstwa, łajdactwa, kłamców i osób podlizujących się oraz zgrywających bóg wie kogo. Szacunek jest jej zaletą, nie ocenia książek po okładce. Kobiety zawsze traktuje sprawiedliwie na równi . Nie waha się, w podjęciu ważnej decyzji. Uprzejma , stara się być przyjazna choć zdarza się jej być agresywniejszą. Początkowo nieufna może dlatego podchodzi do innych z lekkim dystansem. Bezwzględna w stosunku do wyznaczonego celu i waleczna gdy chodzi o bliskich. Honorowa i szczera. Trzyma w sobie wiele emocji. Pomocy nie odmawia nikomu, każdy zasługuje na nią jak i na druga szansę. Nikogo nie skreśla po pierwszym razie.  Dużą wagę przywiązuje do ochrony wnętrza innej istoty niż do wyglądu. Za swoje błędy przyjmuje konsekwencje tego nauczyło ją życie. Skrupulatne, i powolne dążenie do celu czasem bardziej się opłaca niż pośpiech i zbytnia pewność siebie nad swoje siły.  Stara się nie obarczać nikogo problemami i nie być ciężarem. Często bardzo dużo trenuje . Uważa że ćwiczenia są zdrowe, a samokontrola i dystans do Siebie to dobre cechy. Poświęca również dużo czasu dla bliskich. Spędza z nimi czas lub trenuje z nimi.
Ͼ Rodzina: Kiedyś może i miała, lecz nie pamieta . Odkąd osiągnęła 2 lata rodziną była jedynie Nevada jej smoczyca. Z wielu dochodzeń i poszukiwania rodziny dowiedziała się, że powodzi od Tytanów
. Miała ponoć również brata lecz do tej pory go nie odnalazła. Wędrując po świecie w niektórych krainach pozostawała na dłużej. W jednej z nich lata temu spotkała kobietę, która stała się przyjaciółką na całe życie. W końcu mogła odczuć jak to jest mieć chociaż część rodziny. Odnalazła istnienie,które mimo innego pochodzenia stało się dla niej rodziną. Callista stała się dla niej siostrą. Setki tysięcy kilometrów od owej krainy istniało miasteczko które również zaistniało w jej sercu . Poznała tam mężczyznę, do którego jej serce zabiło mocniej.


Ͼ Historia: Za długa by tak na marszu opowiedzieć. Z czasem powoli będę ujawniać. Nie jest zbyt wylewna.

                                                                               "Postać diablicy" 

15 komentarzy:

  1. (Witaj :D. Masz pomysł? Może chcesz zacząć? Widzę, że mam doczynienia z łowcą. Sugeruję polowanie, ale to od ciebie zależy. Mogę nawet zacząć.)

    OdpowiedzUsuń
  2. Unique wolnym krokiem szedł w stronę jakiejś polany, w ręku trzymając martwe, rozszarpane przez siebie zające.
    Miał zamiar rozpalić ognisko i zjeść te szaraki tak jak za dawnych czasów.
    Wtem jego czerwone oczy ujrzały nieznajomą kobietę. Wyraźnie się speszył i zwolnił kroku.
    Młody bóg nie spodziewał się nikogo spotkać, obecność jakiejś osoby zupełnie nie była mu na rękę.

    [ Wonsowa kazała mi opieprzać za zbyt krótkie odpisy, więc to robię: STANOWCZO ZA KRÓTKO!]

    OdpowiedzUsuń
  3. [ Pod złą kartą mi odpisałaś. Unique posiada swoją kartę, pod którą powinnaś odpisać :3. Wybacz czepialstwo.]

    W końcu westchnął cicho.
    - N... nie będę pani przeszkadzał, jeśli przysiądę sobie tutaj i pożywię się tymi szarakami?- zapytał, a gdy nie usłyszał odpowiedzi przeczącej odszedł kawałek od drzew, nazbierał gałęzie i szyszki.
    Duże kamienie ułożył w okrąg, w którym położył drewno i już chciał użyć tej mocy która mu została i zawahał się. Nie może ich użyć bo owa kobieta może zacząć krzyczeć i wezwać inkwizycję. A z rąk inkwizycji wprost w łapy Uraziela...
    Zrezygnowany wyjął z małej sakwy, przypiętej do swego pasa dwa krzemienie, które zaczął szybkim ruchem pocierać o siebie.
    Iskierki spadały na drewno tak długo, aż nie zapłonął ogień.
    Zadowolony z miłego ciepła młody bóg, obdarł zające ze skóry i zadowolony zaczął piec je nad ogniskiem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczarowany wręcz spojrzał na stworzenie, zupełnie zapomniawszy odpowiedzieć kobiecie.
    Gdy zwierze znikło w głębi lasu dopiero obudził się z transu zauroczenia.
    - T... tak, oczywiście!.- powiedział.- J...jakby pani chciała, może się pani częstować.- dodał z nieśmiałym, wyraźnie niezręcznym uśmiechem i z trudem oderwał upieczoną, tylną nogę małego zwierzaka.
    - Umm... Co to było za stworzenie?- zapytał niepewnie, przyglądając się niebieskowłosej ostrożnie.
    Nie znał jej, nie wiedział co mogłaby mu zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pokiwał spokojnie głową.
    - Wspaniałe stworzenie...- westchnął cicho.- Od wie... Lat nie widziałem czegoś tak pięknego...- wyznał i ugryzł kawałek mięsa. Jego mina świadczyła o tym, jaką mu to sprawiało przyjemność.
    - Och, i proszę do mnie nie mówić "Pan". Mam na imię Unique.- przedstawił się z nieśmiałym uśmiechem i przeciągnął się mocno, oblizując wargi.
    Lekko przymrużył swe czerwone oczy i spojrzał na słońce prześwitujące przez drzewa.
    Spojrzał na swego ojca...

    OdpowiedzUsuń
  6. Bezszelestnym krokiem, krążył po mieście. Zboczył do lasu, gdzie chciał odpocząć. Jego nozdrza zmącił zapach kobiety, której towarzyszył... kot? Może i nie kot, bo coś większego, jednak nadal kotopodobne zwierzę.
    Rozłożył czarne skrzydła, chcąc wyprostować stawy. Ze zdziwieniem stwierdził, że zwierze, które widział miało podobne skrzydła. Bardziej od zwierzęcia, zainteresowała go kobieta siedząca obok. W cieniu drzew miała łudząco podobne niebieskie włosy, do koloru fryzury jej nieżywej już ukochanej. Przysiadł nieco dalej od pantery i kobiety. Nie wiedział czemu w nich sie wpatruje. Może właśnie ta panna przypominała mu piękne czasy?
    ~Salival

    OdpowiedzUsuń
  7. Uśmiechnął się powoli, gdy zorientował się, że kobieta go czuje. To dobrze. Nie lubił odzywać się jako pierwszy.
    -"On Zabija" -mruknął ciszej, po czym dodał już normalnym tonem - Salival.
    Patrzył w oczy zwierzęcia. Mimowolnie rozprostował skrzydła na całą długość, tak, że huknęły cicho w powietrzu.

    ~Salival

    OdpowiedzUsuń
  8. -'On Zabija' to moje imię, Jili. -uśmiechnął się lekko - a twój kotek pewnie również mógłby zabić na twoje skinienie. -zmierzył spojrzeniem panterę - w każdym razie i tak bym nie ufał. Jego skrzydła mi kogoś przypominają, kogoś komu bym nie ufał -znów przeniósł wzrok na kobietę -Cudowne włosy.

    ~Salival

    OdpowiedzUsuń
  9. -Oh, każdy się myli..- powiedział, wstając.
    Ujął jej rękę i ucałował lekko.
    -Mylić się rzecz... nadludzka. -uśmiechnął się, a prawdzie podniósł tylko prawy kącik ust.
    Pochylił się lekko, aby spojrzeć na kobietę z jej perspektywy wzrostu. Jego oczy zaświdrowały czernią, która naszła na orzechowe tęczówki dziwną mgłą. Całe jego ciało wydawało się żyć oddzielnie. Skóra bledła i znów przywracała swój zwykły kolor co jakiś cazas; znamiona niczym nakreślone henną wiły się po ramionach jak węże; skrzydła lekko uginały się jak płuca przy oddechu.
    -Moje imię jest błędne. Nie zabijam. Wręcz przeciwnie. Walczę aby inni mogli żyć.

    ~Salival

    OdpowiedzUsuń
  10. Popatrzył na przetaczający się przez jej drobną, uroczą twarzyczkę rumieniec.
    -Naprawdę nic nie szkodzi -zapewnił, ponownie naprężając kąciki ust w lekkim uśmiechu.
    Na jego twarz nasunęła się czarna linia, przypominająca pnącze róży. Salival przepędził ją lekkim ruchem dłoni, tak, że róża przepełzła gdzieś w stronę jego karku.
    -Linie Życia. -wytłumaczył cicho. -Powiedź, co tutaj robisz miła, jeśli możesz mi to zdradzić?

    ~Salival

    OdpowiedzUsuń
  11. -To nie znamiona. -machnął dłonią -mało ważne. Wspomnienia mówisz? -ruszył za nią. Kulał delikatnie na prawą nogę. Prawdopodobnie utykałby mocniej, ale starał się to ukrywać.
    -Swoich wspomnień wolę nie przywoływać. Już Twe włosy robią to za mnie -uniósł lewy kącik wargi- gdyby były lekko zielonkawe, to już w ogóle...
    ~Salival

    OdpowiedzUsuń
  12. -Nic poważnego. -zapewnił. -Mała infekcja, cokolwiek... Szybko się regeneruję. Jestem zahartowanego pochodznia. -puścił do niej oko. -Są cudowne. Kolor morza. Jak zmieniasz ich barwę? -zaciekawił się -znałem córkę nimfy. Ona nie musiała dbać o kolor, ponieważ była już nim obdarowana, coś niecodziennym w prawdzie, ale wyróżniało to ją...

    ~Salival

    OdpowiedzUsuń
  13. -Ojej.. -jęknął -ale ja nie mam większości układów. Nawet to, że czuje, nie można nazwać nerwowym.. Wszystko co mi szkodzi, szybko znika, bo nie czym się żywić, ani po czym rozprzestrzeniać . Jakbyś włożyła różę do wazonu bez wody -uśmiechnął się. -Piaskowy? Naprawdę? Tylko raz w życiu widziałem dziewczynę o blond włosach. I to takich w kolorze słomy latem. Były niesamowite -pokręcił z niedowierzaniem głową -widziałem różne kolory; elfki mają ciemno brązowe albo czarne, driady zielone albo w kolorze jesiennych liści, a moja nimfa miała piękne, jak algi.. -rozmarzył sie lekko

    OdpowiedzUsuń
  14. -W prawdzie podszedłem do ciebie, bo myślałem, że jesteś jedną z nich, ale coś mi nie pasowało w twojej aurze. Nimfy mają to do siebie, że wręcz śpiewnie dogadują się z demonami, więc chciałem nazwiązać kontakt. Ale nie jesteś nimfą. I również miło mi się z tobą rozmawia. Za ludzkiej postaci miałem włosy koloru hebanu. Teraz raczej jak kora. Nie wiem dlaczego.. -wzruszył ramionami.

    Nie pamiętał wiele z poprzedniego życia. Żonę, swój wygląd i własną śmierć. Nic więcej. Może i lepiej? Nie było zbyt piękne. Dopiero drugie życie było dobre. Prawie w całości. Może mały motyw z nimfą był przejawem kumulacji szczęścia, ale cóż - nic nie trwa wiecznie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Tego dnia miasto było zupełnie inne niż zazwyczaj. Po raz pierwszy od wielu tygodni rozbrzmiewały w nim odgłosy młota niesione echem pośród porannej mgły splatające ulice owego miasta.

    OdpowiedzUsuń